Spotkanie zorganizowane dziś przez starostę bialskiego Mariusza Filipiuka zgromadziło w sali konferencyjnej przy ul. Brzeskiej w Białej Podlaskiej przedstawicieli instytucji związanych z rolnictwem Agencji Rynku Rolnego, Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Lubelskiej Izby Rolniczej, ale przede wszystkim wielu producentów trzody chlewnej z terenów dotkniętych wirusem afrykańskiego pomoru świń, w tym również Ci, którzy stracili swoje hodowle.
Dużej frekwencji towarzyszyły emocje, które nieprzerwanie wywołuje temat ASF. Spotkanie, którego tematem wiodącym miały być mechanizmy pomocowe, stało się okazją do przedstawienia przez gospodarzy swoich postulatów i zadania pytań, które nasuwają się w obliczu dramatycznej sytuacji, w jakiej się znaleźli.
Największe wątpliwości budzi konieczność wybijania przez służby weterynaryjne w obszarach zapowietrzonych (ok. 3 km od ogniska) zdrowych sztuk świń, a jednocześnie brak mechanizmów regulujących liczebność dzików, które są rezerwuarem wirusa. Rozgoryczeni rolnicy wielokrotnie podkreślali, że fakt ten doprowadza do olbrzymich strat nie tylko ekonomicznych, ale i moralnych, gdyż likwidowanie hodowli odbija się traumą na całych rodzinach, a dodatkowo sprzyja nierównym podziałom społecznym. Według rolników populacja dzików powinna być całkowicie zlikwidowana. Przykładów takich rozwiązań można doszukać się za wschodnią granicą. Służyć temu miałaby zmiana ustawy o prawie łowieckim, która w chwili obecnej jest zdaniem wielu wadliwa i krzywdząca dla rolników. Do końca czerwca obowiązują rozporządzenia Powiatowego Lekarza Weterynarii w Białej Podlaskiej o sanitarnym odstrzale dzików, których celem jest zmniejszenie populacji do 0,1 osobnika/ km², co w ocenie hodowców jest niewystarczające, a ich realizacja nieefektywna.
Głośne były również skargi rolników na opieszałość w wypłacaniu odszkodowań i rekompensat za świnie sprzedane jeszcze w ubiegłym roku. Podczas spotkania Powiatowy Lekarz Weterynarii w Białej Podlaskiej poinformował zaś, że decyzje są przygotowywane, a w puli przeznaczonej na odszkodowania już za bieżący rok znalazło się ok. 900 tys. zł.
Rolnicy oczekują, że ich głos zostanie wysłuchany, a na problemy przedstawione będą konkretne rozwiązania, na które czekają od zeszłego roku.