Już po raz trzeci w dniach 14-15 maja odbył się Konny Rajd Pamięci zorganizowany przez bialski szwadron Konnej Straży Ochrony Przyrody i Tradycji czyli Annę i Marka Olędzkich oraz Elżbietę i Macieja Robaków. Ma on na celu odświeżanie historii naszego najbliższego regionu, który był świadkiem wielu wojennych działań.
W tym roku – jak informuje Maciej Robak pragnęliśmy upamiętnić walki Legionów Marszałka Józefa Piłsudskiego na Podlasiu. Członkowie KSOPIT i zaprzyjaźnieni miłośnicy jazdy konnej w sile 26 jeźdźców ruszyli konno z różnych stron (Łosice, Konstantynów, Międzyrzec Podlaski, Łuków, Biała Podlaska) do Leśnej Podlaskiej gdzie przywitał nas gospodarz – wójt gminy Leśna Podlaska Marian Tomkowicz, dla którego uroczystość ta miała wyjątkowy wymiar. Jest on bowiem synem ułana 12 Pułku Kawalerii”.
Pod pomnikiem J. Piłsudskiego odbyła się msza za Ojczyznę odprawiona przez przeora Jana Tyburczego. Homilię wygłosił ksiądz porucznik Dariusz Cabaj, zapalony koniarz, organizator Podlaskiej Pielgrzymki Konnej w Hołdzie Kawalerii Rzeczypospolitej. Starosta Tadeusz Łazowski powiedział o tym, jak ważna jest pamięć o naszej Ojczyźnie i jej dziejach. Następnie przy dźwiękach trąbki złożony został piękny biało-czerwony wieniec.
Bardzo interesujący wykład historyczny wygłosił Szczepan Kalinowski, który opowiedział piękną polszczyzną, jak to Rosjanie byli już bardzo pewni zwycięstwa, lecz jak powiedział Stalin przeszkodził im „Piłsudski ze swoimi Polakami”.
Po mszy wójt gminy Leśna Podlaska Marian Tomkowicz zaprosił wszystkich na ognisko zorganizowane przez członków miejscowego koła wędkarskiego „Sumik”. Posiliwszy się trochę uczestnicy wyruszyli do stajni Kamieniczne. Następnie ustrojeni w paradne stroje (kontusze, damskie amazonki, mundury ułańskie) na zaproszenie dyrektor Małgorzaty Nikolskiej członkowie rajdu udali się do Muzeum Południowego Podlasia na „Sarmacką Noc w Muzeum”, aby poprowadzić poloneza przy dźwiękach kwartetu kameralnego z Warszawy. Polonez liczył około 45 tańczących par. Gromko zagrzmiała salwa z armaty strażnika Szczepana Wereszki.
W niedzielę uczestnicy rajdu od 9.00 startowali w Biegu Świętego Jerzego o puchar starosty bialskiego. W rym roku konkurencja ta odbyła się na wzór kawaleryjskiego biegu gońca. W okresie międzywojennym była to forma współzawodnictwa między szwadronami w pułkach kawalerii oraz między pułkami. Bieg ów wymagał świetnego przygotowania jeźdźca i konia. Z reguły nie był dłuższy niż 25 kilometrów, a w czasie biegu ułan musiał skakać przez przeszkody, władać szablą i lancą, strzelać a nawet pływać.
W Biegu Świętego Jerzego trzeba było w trzyosobowych patrolach przejechać 14 – kilometrową, dobrze oznakowaną trasę, a trafiwszy bezbłędnie na żwirownię w Kaliłowie oddać 5 strzałów do tarczy. Potem w zagajniku (też w Kałiłowie) skoczyć przez przeszkodę, potraktować szablą i lancą pozorniki oraz zdjąć nimi kółka z wieszaków. Dopełnieniem konkurencji było odszyfrowanie meldunku.
Zwycięzcy i zdobywcy pucharu starosty: Szczepan Wereszko, Janusz Kobyliński, Jacek Terpiał. Puchar wójta gminy zdobyli: Anna Robak, Marta Olędzka i Maciej Robak. Puchar organizatorów otrzymali: Dorota Burdon Tadeusz Brzozowski i Jacek Samociuk. Pozostali dostali piękne albumy ufundowane przez Nadleśnictwo Biała Podlaska, a wszyscy uczestnicy rajdu zostali obdarowani prezentami ufundowanymi przez miłych sponsorów.
Rajd nie należał do najłatwiejszych. Ci, którzy przyjechali konno z Międzyrzeca, Łukowa i Łosic, przez dwa dni pokonali około 100 kilometrów w siodle. Oprócz zamiłowania do koni, pasji historycznej i chęci kultywowania pamięci narodowej. Organizatorzy dziękują uczestnikom oraz wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że Konny Rajd Pamięci Legiony na Podlasiu udał się znakomicie.